Dlaczego pancake uratuje ci życie?

Sen przerywa mi jakiś dźwięk. W pierwszej chwili nie rozumiem co się dzieje. Otwieram oczy, za oknem szaro. Uświadamiam sobie, że to budzik. Na szczęście, widocznie wczoraj pomyliłam się i nastawiłam na zbyt wczesną godzinę. Mam jeszcze sporo czasu, więc przez chwilę nie odrywam głowy od poduszki. Myślami wracam do obrazów zielonej i dzikiej Białowieży. Wspominamleniwy, wakacyjny czas. Piękne, naturalne łąki pełne kolorowych kwiatów, rozświetlone promieniami słońca, poprzecinane polnymi drogami. Słyszę ptaki, brzęczenie owadów, leniwie poszukujących nektaru. Przypominam sobie długie rowerowe wycieczki, lekki powiew wiatru na twarzy. Jednak tą błogość muszę przerwać. Jeszcze chwilę, jeszcze chwilę i……nagły przebłysk świadomości, że nie jestem tam tylko tu i teraz, wyrywa mnie z łóżka. Biegnę do pokoju syna, otwieram drzwi. Wciąż śpi delikatnie go budzę i mówię żeby wstał. Teraz już wiem na pewno, że to nie wakacje a wtorek, trzeci września.

Codzienna, poranna runda przygotowań do szkolnego dnia zaczęła się znowu. Sprawdzam ubranie dziecka, zaglądam do plecaka, czy aby na pewno niczego nie zapomniał, no i jeszcze śniadanie. W pośpiechu wchodzę do kuchni. Co może sprawić mu przyjemność,nie zwiększyć porannego opóźnienia i uratować mi życie? Pancake!

Szybko mieszam ciasto, nalewam na rozgrzaną patelnię i zastanawiam się czy na pewno były wakacje, czy tylko mi się wydawało. Dochodzę do wnioski, że mi się wydawało. Więc polecam mój poranny sposób na chwilę przyjemności, wbrew prozie życia.

Przepis na pięć porcji:

2 jajka

10 gr ksylitolu

1 łyżka miodu

100 gr. mąki orkiszowej

1 łyżeczka proszku do pieczenia

50 ml mleka

Jajka, ksylitol i miód mieszamy trzepaczką. Do masy dosypujemy przesianą przez sitko mąkę, dodajemy proszek do pieczenia i dolewamy mleko. Wszystko dokładnie mieszamy. Łyżką nalewamy masę na rozgrzaną, suchą patelnię. Pieczemy z dwóch stron. Możemy podać z owocami, dżemem lub polane miodem.