Sierpień to czas, kiedy czerwienią się grządki i krzewy w moim ogrodzie. Pomidory i maliny przyciągają wzrok kolorami i ilością. Takich zbiorów malinowych i pomidorowych dawno nie miałam. Wiosna gorąca i bardzo sucha wcale tego nie zapowiadała.
Pomidory to sałatki, kiszonki, gazpacho, sosy w słoikach na zimę.
Maliny to desery i mrożonki.
Ten przepis odkryłam całkiem niedawno – trzy tygodnie temu – i zdążyłam zrobić go już kilka razy. Stał się numerem jeden wśród naszych ulubionych deserów. Trudno będzie go zdetronizować. Dla mnie jest podwójnym numerem jeden, bo robi się go błyskawicznie. Jeśli teraz zamrozicie, choć trochę malin to zimą również będziecie mogli cieszyć się smakiem lata dzięki tej aksamitnej malinowej masie, w której chrupią kawałeczki pestek.
Owoce mrożone i świeże można stosować zamiennie.
Próbowałam dodawać innych owoców do deseru. Na przykład pół na pół z borówkami lub jagodami czy brzoskwiniami. Niestety, to nie to samo. Natomiast całe borówki świetnie sprawdzają się, jako dodatek i dekoracja.
Składniki na 4 porcje:
- ½ miękkiego awokado
- 250 gram malin – świeżych lub mrożonych
- Kilka listków bazylii
- 3-4 łyżki syropu z agawy lub ksylitolu
- Spora garść borówek amerykańskich
- Mięta lub melisa do podania
Przygotowanie:
Awokado przekrawamy a miąższ wkładamy do kielicha blendera, możemy też użyć blendera ręcznego.
Dodajemy maliny, wybrany słodzik, listki bazylii. Wszystko razem miksujemy przez dłuższą chwilę.
Przekładamy do pucharków, dodajemy borówki i dekorujemy listkami mięty. I już. Można się delektować deserem.
Można deser schłodzić wkładając na godzinę do lodówki.
Jeśli użyjemy malin mrożonych chłodzenie nie będzie potrzebne
Smacznego!