Powołanie kobiety

We współczesnym świecie kobiety czują się mniej doceniane  niż mężczyźni. Dotyczy to zarówno życia społecznego, jaki i rodziny.  Przez wieki całkowicie uzależnione od woli mężczyzny, postanowiły w XIX wieku zawalczyć o równouprawnienie. Do dziś zadają sobie pytanie dlaczego mamy doczynienia  z brakiem wspólnoty i zjednoczenia w działaniach obu płci? Czy tak zostaliśmy stworzeni i ukształtowani przez Boga?

„Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi! Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: bądźcie płodni i rozmnażajcie się , abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną”.
(Rz  1, 26 – 28)

W pierwszym opisie stworzenia człowieka mowa jest o rozróżnieniu mężczyzny od kobiety już w momencie stwarzania, ale ich przeznaczenie i powołanie jest identyczne. Oboje mają  być podobni do Boga, rozmnażać się i panować nad ziemią, zarówno nad złem jak i nad dobrem. Bóg stwarzając ich nie określa stosunku między nimi, co należy interpretować, że mają być sobie równi we wszystkim.

Drugi opis stworzenia, starszy od pierwszego, w którym Bóg modeluje człowieka z prochu ziemi, ukazuje jako pierwszego zamieszkującego Eden –  Adama.

„Wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, w skutek czego stał się człowiek istotą żywą. A zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie Pan Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił”.
(Rz 2, 7 – 8)

To jego umieszcza Bóg  w ogrodzie i stwarza mu zwierzęta, którym  Adam nadaje imiona, co oznacza, że czyni je sobie poddane. Wśród tych stworzeń jednak nie było odpowiedniej pomocy dla  Adama, z żadnym nie wszedł w relację partnerstwa i komunii. Dlatego Bóg z cząstki, którą wyjął z ciała mężczyzny, nazwanej życie, zbudował niewiastę i nie  musiał już  jej ożywiać. Gdy Adam ją ujrzał powiedział: „Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mojego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta. Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swą i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem”.

( Rz 2, 23 – 24).

Czytając  ten opis można by sądzić, że stworzenie mężczyzny jako pierwszego daje mu wyższość nad kobietą. Jednak należy się zastanowić, czy nie było by Adamowi samemu lepiej, w jakim celu Bóg stworzył mu towarzyszkę?

Człowiek został stworzony na obraz Boga. Skoro On jest trójedyny (od Ojca pochodzi Syn, a od Ojca i Syna Duch Św.) to należy sądzić, że kobieta została stworzona z mężczyzny, a od nich będzie pochodzić reszta ludzkości. Inną przyczyną, może ważniejszą, dla której Bóg przyprowadził Adamowi niewiastę, była miłość. Bóg jest miłością, aby zaistniało to uczucie potrzebne są przynajmniej dwie osoby. Więc kobieta została dana mężczyźnie, aby ten mógł poznać miłość i nie żył sam dla siebie. W miłości nie ma panowania jednego nad drugim. To uczucie czyni nas równorzędnymi. Potwierdzeniem są słowa o łączeniu się obojga w jedno ciało.

Ten fragment Starego Testamentu dowodzi, że życie pierwszych ludzi miało być ścisłą wspólnotą i miłością. Mieli razem czynić sobie ziemię poddaną, czyli pracować, wspierać się w działaniach i w tej miłości powoływać do życia nowe istoty.

Ten obraz wyjątkowej łączności ze sobą obojga płci, o czym zawsze marzymy w naszym życiu, przerywa akt zła. Pierwszy grzech niszczy miłość. Pada oskarżenie: „Niewiasta, którą mi postawiłeś przy mnie dała mi owoc z drzewa i zjadłem”. (Rz 3, 12)

Bóg jednak  nie przyjmuje usprawiedliwienia Adama, zrzucającego winę na Ewę. Byli sobie równi, więc oboje poniosą karę. Będzie ona dotyczyła tego, co prawdopodobnie było dla każdego z nich najważniejsze. Do kobiety Bóg powiedział: „w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą”.                       
(Rz 3, 16)

Dopiero tu po raz pierwszy w opisie pojawia się nierówność między ludźmi. To nie Bóg, lecz grzech spowodował, że odtąd mężczyzna będzie chciał mieć władzę nad kobietą. Dowodem na to, że relacje te już na zawsze pozostaną trudne wskazuje zachowanie Adama po akcie nieposłuszeństwa. On pierwszy obciąża winą Ewę, chcąc w ten sposób usprawiedliwić siebie.

Jednak w sprawiedliwości Boga, kara dla mężczyzny jest równie dotkliwa:  „przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni swego życia. Cierń i oset będzie ci ona rodziła, a przecież pokarmem twym są płody roli. W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrucisz!”
(Rz 3, 17 – 19)

Konsekwencją tego grzechu było inne spojrzenie na siebie kobiety i mężczyzny. Utrata miłości i zjednoczenia.

Można się zastanowić dlaczego szatan kusił jako pierwszą niewiastę?  Nie była ona z pewnością bardziej podatna na zło niż jej partner, bo oboje jeszcze wtedy nie znali zła, które poznaje się dopiero czyniąc je.

W obrazie człowieczeństwa Bóg jednak nie pozostawił kobiety samej z obciążeniem  grzechem. Dał jej nadzieję. W słowach do szatana powiedział:  „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, między potomstwo twoje, a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę.” (Rz 3, 15)

W ten sposób Bóg już pierwszej matce, a także jej następczyniom powierzył zadanie walki ze złem, której konsekwencją ma być odzyskanie życia utraconego przez grzech.

Kobieta jako pierwsza doznała pokusy, ale też jako pierwszej Bóg dał jej obietnicę zwycięstwa, które ona zrealizuje przez zawierzenie Maryi.  W ten sposób okazuje się, że kobiece „tak” zawsze decydowało o losach ludzkości.