Z osobą księdza Jana Kaczkowskiego zetknęłam się przypadkiem, kilka lat temu, przeszukując Internet, choć w życiu podobno nie ma przypadków. Zachwycona jego słowami i postawą życiową, przeczytałam wszystkie książki, które napisał. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że nie znając mnie, przygotował na najważniejsze momenty mojego życia – odchodzenie najbliższych, chociaż w ostatecznym momencie i tak byłam zaskoczona absolutnym końcem, którego nie można zatrzymać.

„Sztuka czułości” to książka o księdzu Janie, napisana przez bliską mu dziennikarkę, Joannę Podsadecką, nie pozbawiona jednak zapisanych przez nią słów Jana Kaczkowskiego. Jak sugeruje tytuł, pełna jest czułości. Czytając miałam wrażenie, że ksiądz dotyka mojego wnętrza z ogromną miłością i delikatnością, a przecież wiedział, że wobec człowieka należy być wymagającym, jeśli chce się o niego zawalczyć.

Autorka opisuje historie ludzi, z którymi Jan Kaczkowski spotkał się w czasie swojej podróży do Australii. Zaproszony przez mężczyznę, zrozpaczonego po stracie ukochanej żony, nie odmówił mu, mimo że sam był bardzo chory. Jak pisze we wstępie pani Joanna, chciała opowiedzieć te wszystkie historie ludzkie, aby sprowokować czytelnika do zadania sobie pytania: Ile z naszego życia zostaje w innych?

„Jan przypominał, że miłość podsuwa najprawdziwsze odpowiedzi na pytanie: Jak żyć? Szczególnie w ostatnich latach dużo mówił o potrzebie budowania bliskich, czułych relacji. Powtarzał tysiące razy, że to one chronią nas w najcięższych momentach. Na czułość składa się wiele elementów: uważność, bliskość, szacunek dla innych, serdeczność, wrażliwość.”

Ksiądz Jan miał świadomość, że często nasze słowa nie są w stanie złagodzić czyjegoś bólu. Wtedy najważniejsza jest obecność. Był pewien, że ona wystarczy.

Na początku kolejnego roku w naszym życiu, warto przypomnieć sobie wartości, którymi chciał nas zarażać Jan Kaczkowski. Warto spojrzeć na ten czas, jeszcze nam dany, jak na rozdział, który możemy zapisać miłością i czułością ofiarowaną wszystkim spotkanym na naszej drodze oraz sobie. Możemy w ten sposób przeżyć najpiękniejsze chwile. Przekazać pewność, że jesteśmy tuż obok i nigdy nie opuścimy.

Pozwólmy, aby słowa księdza Jana przemieniały nas i nasze życie.