Ruiny życia. Odległość od siebie nawzajem.

Żyjesz w rodzinie, masz przyjaciół, znajomych w pracy. Tyle osób wokół, a w tobie poczucie samotności. Na zewnątrz pokazujesz uśmiech, nikt nie domyśla się, że z współmałżonkiem rozmawiasz tylko o sprawach dotyczących dzieci. Nie jesteście już od dawna zainteresowani sobą. Każdy prowadzi swoje życie, obok. Czy to boli? Tak, ale nic z tym nie potrafisz zrobić. Nie masz siły zawalczyć o to co było, bo za dużo zranień, bo dlaczego ty, bo ciągle dawałeś, a może wreszcie chciałbyś też dostać zainteresowanie i uczucie. Z przyjaciółmi miałeś częste kontakty. Niezapomniane spotkania, długie rozmowy telefoniczne. Wiedzieliście o sobie wszystko. Teraz nie pamiętasz kiedy ostatnio piliście wspólną herbatę. Co się stało? Tłumaczysz sobie, że tyle pracy, że czas tak szybko biegnie, nie zdążasz nawet wysłać smsa. Pustka w tobie rośnie. Zabijasz ją pracą, ale ciągle czujesz. Tyle niewyjaśnionych spraw, nie wypowiedzianych przeprosin, niezapomnianego żalu. Samotność spowodowana grzechem z przeszłości, albo całkiem niedawnym, twoim, albo kogoś bliskiego. To powoduje, że rośnie odległość od tych wszystkich, z którymi kiedyś byłeś.

Jest tylko jeden ratunek. Pan, który przynosi relacje i miłość, bo sam jest miłością Trzech Osób. Czeka na twoje „tak”, a potem wszystko zacznie się zmieniać.