„Nigdy nie zapomnę dobroci tych, którzy pozwolili mi pozostać tym kim jestem”.
Wojna przeżywana przez dziecko jest jeszcze okrutniejsza, niż nam dorosłym może się wydawać. Strach, rozłąka z bliskimi, brak nadziei, konieczność życia wśród obcych ludzi, których podłość może przekraczać wyobrażenia.
Jak się odnaleźć w świecie, gdzie prawda nie istnieje? Komu można zaufać? To codzienne pytania, na które w tym okrutnym czasie musiał sobie odpowiadać główny bohater filmu Jerzego Bogdajewicza „Boże skrawki” z muzyką Jana Kaczmarka.
Obok tego dzieła ukazującego ekstremalne postawy ludzi w obliczu zagrożenia nie można przejść obojętnie. Film opowiada o losach 11 – letniego żydowskiego chłopca – Romka, wywiezionego z getta w czasie holokaustu i ukrywanego przez polską rodzinę na wsi. Jego pochodzenia domyśla się szmalcownik Kluba i jego syn Robal, okradający żydów uciekających z transportu do obozu.
Film ukazuje kontrasty w wielu płaszczyznach. Miłość do drugiego człowieka i skrajny egoizm, która postawa zwycięży w życiu bohaterów? Sielska polska wieś, z pięknymi krajobrazami, z drugiej strony wstrząsające, często brutalne sceny ukazujące zachowania ludzi, wyciskają łzy z oczu.
Jedyną osobą, która wspiera dzieci w tym trudnym czasie jest wykazujący się mądrością i wrażliwością ksiądz, przygotowujący ich do pierwszej komunii świętej. Jednak codzienność odebrała małym bohaterom niewinność przynależną dzieciństwu i żadne z nich nie przystąpi do sakramentu z czystym sumieniem.
Wzruszająca scena przyjęcia ciała Chrystusa kończy opowieść reżysera. Boży skrawek przygotowany przez księdza o wielkim sercu dla Romka ratuje jego tożsamość.