„Pani Einstein” Marie Benedict

Cierpienie i samotność MilevyMarić Einstein stały się zalążkiem teorii względności, według której czas nie jest absolutem, a zależy od przestrzeni.

 Zastanawiała się dlaczego Bóg pozwolił jej odkryć tę naukową prawdę, za którą wiele lat później Albert Einstein otrzymał Nagrodę Nobla, w chwili najtrudniejszej dla każdej matki. Fizyczne prawo, wymyślone przez Milevę, będące w owym czasie wyzwaniem dla zasad Newtona, nie mogło jednak cofnąć czasu i przywrócić jej ukochanej córeczki Lieserl.

Jakim człowiekiem był naprawdę jej mąż, światowej sławy naukowiec? Co jeszcze musiała poświęcić jego żona, aby zachować jedność małżonków?  Na ile wybory, których dokonujemy stanowią o jakości naszego życia? Czy kobieta zawsze może zmienić swój los?

Marie Benedict wydobyła z ciemności zapomnienia Milevę – młodą, bardzo inteligentną dziewczynę, która z zaścianka Austro – Węgier przebiła się własną wytężoną pracą do sal wykładowych Politechniki w Zurychu, w owym czasie mało przychylnej studiującym kobietom.

Przyjaciółka Mitzy na wspólnym spacerze, trzymając w ręce liść buku – Fagussylvatica, opowiedziała jak rozwija się ta roślina: „może przeżyć niemal trzysta lat, a jeśli ma wystarczająco dużo miejsca, jest w stanie osiągnąć trzydzieści metrów wzrostu. Gdy jednak drzewa są zbyt blisko siebie, ich wzrost zostaje wstrzymany.” Nie wiedziała wtedy, że będą to prorocze słowa.

Mileva była mądrą, pracowitą i kochającą kobietą, jednak  czas w którym żyła nie pozwolił jej na więcej. Dobrze, że Marie Benedict postanowiła wydobyć historięjej życia z zapomnienia i zainteresować nią współczesnych czytelników.