„Ósme życie (dla Brilki) – NINO HARATISCHWILI – recenzja


Gruzja – kraj, o którego poznaniu marzy wielu z nas. Obrazy jakie kojarzą się nam z tym regionem to słoneczne i ciepłe dni, piękne krajobrazy, długie wieczorne spotkania przy smakowitym winie.

Sama często zastanawiałam się nad tym,  jak żyją Gruzini i co ich kształtowało? Dotąd nie dane mi było znaleźć się w tym kraju, ale poznałam ludzi, a przez ich historie, świat który ich otaczał. Nino Haratischwili w opowieści „ Ósme życie” wprowadziła mnie do rodziny fabrykanta czekolady. Prawie od pierwszych stron poczułam zapach specjału, którego składniki przekazywano z pokolenia na pokolenie w ogromnej tajemnicy. Recepturę czekolady na gorąco przywiózł senior rodu, wracający z Budapesztu w rodzinne strony, z zamiarem przekształcenia gruzińskiej prowincji w wytworność Wiednia, za sprawą eliksiru, którego smak sprawiał, że kosztujący odczuwał niewyobrażalne szczęście.

Rodzinę Jaszich poznajemy na początku XX wieku. Nica, prawnuczka Anastazji Jaszi, opowiada fascynującą historię swojej familii. Sukcesy i porażki, wielkie uczucia i zawiedzione nadzieje, chwile szczęścia i tragedie, połączone są z trudną historią Gruzji na przestrzeni XX wieku, która rzuca często swój krwawy cień na losy bohaterów.

 Kobiety – Stazja, Kristine, Kitty, Nica, Brilka, tęskniące często za miłością i młodością, zmagające się ze smutkiem rozstań i strat, działające zgodnie ze swoimi przekonaniami, krok po kroku pokonujące trudności, których życie im nie szczędziło, są postaciami barwnymi i interesującymi. Autorka moim zdaniem świetnie ukazała psychikę kobiet, ich marzenia i pragnienia.

Jeśli chcesz poczuć tego lata klimat, smaki i zapachy rodzinnego życia w rejonie Kaukazu, to sięgnij po tę opowieść.