Wywiad z bp. Długoszem

Ks. bp. Antoni Długosz, doktor habilitowany nauk teologicznych, przybliżający obraz Ojca nie tylko dorosłym, ale też w szczególny sposób dzieciom, w znanym programie „ Ziarno”, zechciał z nami porozmawiać i odpowiedzieć na kilka ważnych pytań.

BOk: Kiedy uczniowie poprosili Mistrza aby nauczył ich modlitwy, Jezus polecił zwracać się do Boga: „Ojcze nasz”. Co oznaczają dla nas te słowa?

bp. A.D.:  Słowo „ojciec” wiążemy z Tym, który dał nam życie i troszczy się o naszą egzystencję. To pojęcie opieramy na relacjach jakie posiadamy w odniesieniu do ziemskiego ojca. Trudno jest wyobrazić sobie dziecku obraz kochającego i zatroskanego Boga Ojca, gdy wynosi z domu negatywny obraz ojca. Pan Jezus, w Jego słowach i czynach, jest odbiciem obiektywnego obrazu Boga Ojca.

BOk: Czy miłość Boga do człowieka jest miłością ojcowską?

bp. A.D.:  Pan Jezus mówi: „Ja i Bóg Ojciec jedno jesteśmy. Kto mnie widzi – widzi Boga Ojca”. Ewangelie zawierające słowa i czyny Jezusa skierowane do ludzi ukazują działanie Boga Ojca.

BOk: W czym ta miłość się przejawia?

bp. A.D.:  Miłość Boga Ojca do nas streszcza Pan Jezus: „Tak Bóg umiłował świat, że posłał Syna swojego, aby każdy kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”.

BOk: Często boimy się miłości Boga Ojca bo stawia przed nami wyzwania, którym nie potrafimy sprostać i to może powodować nasze oddalenie. Czy lęk przed cierpieniem jest uzasadniony?

bp .A.D.:  W każdej propozycji Boga Ojca jest zaproszenie: jeżeli chcesz! Bóg liczy się z naszą wolnością. Przepis na dojrzałe życie stanowią Boże przykazania, które są zachętą do działania, lub ojcowską przestrogą przed złym postępowaniem.

Lęk przed śmiercią i cierpieniem jest zakodowany w naszym życiu. Nie możemy wstydzić się tego lęku. Ponieważ cierpienie jest tajemnicą, Pan Jezus czyni je formą zbawienia i odkupienia ludzi. Trzeba uczyć się łączenia własnych cierpień z cierpieniami Jezusa.

BOk:  Jak możemy nawiązać relację pełną miłości z naszym Ojcem w niebie?

bp. A.D.:  Tego uczy nas Pan Jezus , który przez całe ziemskie życie spełnia wolę Boga Ojca. W rozmowie z Panem Bogiem możemy z ufnością dziecka poruszać wszystkie problemy naszego życia.

BOk: We współczesnym świecie można zaobserwować brak właściwych wzorców bycia ojcem. Jak mężczyźni powinni się zachowywać wobec swoich dzieci? Co w ich działaniu powinno być najważniejsze?

bp. A.D.:  Przykładem wzorowego ojca jest św. Józef. Stwarza bezpieczeństwo, otacza miłością, troszczy się o byt materialny. Siłę czerpie z więzi z Bogiem Ojcem. Dziecko jest darem dla rodziny. Ojciec winien mieć czas dla dziecka, uczestniczyć w jego radościach i smutkach, uczyć postaw społecznych i wychowywać do ofiary.
BOk: Jakie odcienie powinna mieć miłość matczyna i ojcowska?

bp. A.D.:  W sakramencie małżeństwa małżonkowie zapraszają Jezusa, by zamieszkał w ich rodzinie. Staje się ona domowym Kościołem, w którym rodzice są pierwszymi świadkami wiary w życiu dzieci, ich katechetami i pedagogami. Dzieci doświadczając miłości od rodziców nabierają przekonania, że Bóg jest Miłością.


BOk: Czy kochająca matka może sama kształtować swoje dzieci?


bp. A.D.:  Przykładem jest św. Monika, której mąż był poganinem, stąd sama wpływała na formację św.Augustyna. Najważniejsze jest świadectwo wiary i modlitwa za dzieci. Miłość rodzicielska powinna łączyć wymagania z akceptacją, jeśli takie podejście nie cechuje relacji w rodzinie, jakie to może mieć konsekwencje w życiu młodych ludzi?

Rodzice zatroskani o dzieci zauważą ich pozytywne cechy charakteru oraz wady. Winni zachować wyjątkową cierpliwość polegającą na niesieniu uwag dzieciom w przypadku ich negatywnych zachowań. Ważne jest, by rodzice byli świadkami pozytywnych postaw. Dzieciom na pierwszym miejscu potrzebni są świadkowie dobrego życia, a mniej nauczyciele.


BOk: Czy może Ks. Biskup opowiedzieć o swoim doświadczeniu ojca ziemskiego?


bp. A.D.:  Ojciec niewiele mówił na temat wiary i moralności. Był świadkiem tych wartości. Widziałem go modlącego się, sprawiedliwego w ocenie swoich czynów, zatroskanego o rodzinę, uczęszczającego z całą rodziną na niedzielną Mszę św.